wrz
11
Błądzą wszyscy (ale nie ja)
Czy przeciwieństwa się przyciągają? Niestety nie. Lubimy ludzi, którzy są maksymalnie do nas podobni. Tytuł tego tekstu zapożyczyłam z książki Carol Tarvis i Eliota Aronsona, który w całości brzmi: „Błądzą wszyscy (ale nie ja). Dlaczego usprawiedliwiamy głupie poglądy, złe decyzje i szkodliwe działania?” Autorzy skupili się na mechanizmie dysonansu poznawczego i samousprawiedliwianiu, z którego wszyscy tak gorliwie korzystamy. Dlaczego to zawsze przeciwnik w rozmowie się myli, a ty masz same właściwe odpowiedzi? Dlaczego tak ciężko przyznać się do błędu?
W życiu zawodowym jest podobnie. Często jesteśmy przeświadczeni, że nasz sposób pracy jest jedynym poprawnym i oceniamy innych przez pryzmat swoich własnych preferencji. Przykładowo, osoby ujawniające wysoką perspektywę Faktów i te preferujące perspektywę Struktur często oceniają siebie nawzajem jako niekompetentne. Osoby z przeciwległych krańców wszelkich skal stylów poznawczych mają tendencję do wartościowania wzajemnych sposobów działania i oceniania ich negatywnie.
Jeśli wyznaczysz Badacza i Wizjonera, by wspólnie rozwiązali problem, to jest duża szansa, że jeden z nich wyjdzie z tego z nerwicą, podczas gdy drugi straci kompletnie motywację i zapał do pracy. I choć konflikt ten, nie będzie wynikał z ich kompetencji czy zdolności, a jedynie ze sposobu podejścia do poszukiwania rozwiązań, często takie doświadczenie rzuca się cieniem na opinię o współpracowniku. Cenimy ludzi podobnych do nas samych. Najciekawszą ilustracją tego twierdzenia jest jeden z wyników badania, jakie FRIS® przeprowadził wśród nauczycieli. Okazuje się, że nauczyciele opisując sylwetkę idealnego ucznia wskazują na zalety swojego Stylu Myślenia. Nauczyciele Zawodnicy lubią w uczniach zdecydowanie, Partnerzy towarzyskość, Wizjonerzy twórczość a Badacze sumienność. Cechy, które sami ujawniają wydają im się najbardziej pożądane.
Gdzieś u podstaw konceptu tolerancji leży założenie, że wszyscy jesteśmy tacy sami. A to może prowadzić w niebezpieczne strony myślenia, że wszyscy powinni być tacy, jak ja. I może dlatego jest tak trudno dostrzec zalety kogoś, kto jest zupełnie inny, bo nam się te dwa obrazy po prostu nie zgadzają. Dużo bardziej sensowne wydaje się przyjęcie do wiadomości, że nie jesteśmy tacy sami. Jesteśmy inni i to właśnie należy zaakceptować.
Praca w zespole staje się dopiero ciekawa wtedy, gdy tworzymy przestrzeń dla indywidualności. Otwarcie głowy na to, że inny Styl Myślenia czy Działania nie jest lepszy ani gorszy to podstawa tego procesu.
Paradoks polega na tym, że im większe różnice w stylach poznawczych, tym większa siła synergii. Tylko, żeby do tego sprzężenia sił doszło, musimy przekroczyć w sobie naturalną tendencję do oceniania innych sposobów pracy jako złe i dopuścić myśl, że każdy ma coś do zaoferowania.
Pracowałam ostatnio z rodzeństwem, które otworzyło wspólny biznes. Sprawy mają się genialnie, jest popyt, z tygodnia na tydzień coraz większe obroty, prognozy są bardzo obiecujące. Radość i satysfakcja z takiego stanu rzeczy byłaby wielka gdyby nie fakt, że ich relacje z dnia na dzień stawały się coraz gorsze. Ona ma świetną rękę do kontrolowania kosztów i zakupów. On sprawdza się w rozwijaniu produktów, budowaniu relacji i zwiększaniu zasięgu sprzedaży. On ma ogromną fantazję, ona działa bardzo ostrożnie. On czuje się ograniczany w realizowaniu nowych pomysłów i próbach zwiększania zasięgu ich działania, ona jest w permanentnym stresie z obawy przed nowymi wyzwaniami. On chciałby jak najszybciej zwiększyć skalę ich przedsięwzięcia, ona wolałaby najpierw zbudować stabilny fundament. Choć perspektywa każdego z pary rodzeństwa ma swój sens i rację, to komunikacja stanowi dla nich ogromne wyzwanie. Paradoks polega na tym, że im większe różnice na poziomie komunikacji wynikające ze stylów poznawczych, tym większy potencjał na łączenie sił. Diagnoza FRIS® wykazała, że mamy do czynienia z siostrą Badaczem Realistą i bratem Wizjonerem Entuzjastą. Ona unikająca perspektywy Idei, bazująca głównie na perspektywie Struktur, on – dokładnie odwrotnie. Moja rola polegała na tym, żeby im pokazać, że nawzajem doskonale się uzupełniają. W zasadzie mówimy tu nawet o duecie idealnym…
Zrozumienie inności na poziomie Stylów Myślenia i Działania daje zawsze ten sam efekt – nabieramy zdrowego dystansu. Zaczynamy patrzeć na siebie i współpracowników z zupełnie innego poziomu. Przestajemy myśleć: „każdy się myli, ale nie ja”; zaczynamy dostrzegać korzyści, które może wnieść ktoś, kto myśli zupełnie inaczej niż my.
Problem z tolerancją jest taki, że opiera się ona na utrzymaniu swego rodzaju rozejmu. W rzeczywistości wygląda to tak, że jedna strona myśli o drugiej: „ok, to jest bez sensu, ale niech im będzie”. Inny sposób przetwarzania informacji, prowadzący do kompletnie odmiennego sposobu rozwiązywania problemów czy podejmowania decyzji, wydaje się niezrozumiały i niepotrzebny. Wchodząc w interakcję z innym Stylem Myślenia często odczuwamy dyskomfort, a nawet irytację. Tolerancja w takich okolicznościach to przewrócenie oczami i machnięcie ręką.
Trenerzy FRIS® są świadkami zmiany za każdym razem prowadząc warsztaty w firmach. Atmosfera w zespole rozluźnia się, w oparach momentów „aha” znikają napięcia. Poznanie, z czego wynikają różnice w rozwiązywaniu problemów, które stosuje twój wspólnik czy kolega przy biurku obok, powoduje, że tolerancja staje się w zasadzie niepotrzebna. Zastępuje ją zrozumienie.