cze
4
Ludzie z czterech różnych planet: BADACZE
Badaczami FRIS nazywa te osoby, które myślą poprzez perspektywę struktur. Symulacje procesów myślowych Badaczy przypominają synchroniczny taniec. Wszystkie elementy znajdują swoje miejsce i pozostają w idealnym szyku z innymi.
W świecie, który zaskakuje, pędzi i nie wyjaśnia swoich działań, Badacze są jak filary naszej zbiorowej poczytalności umysłowej.
Stoją za każdym połączeniem przyczyny i konsekwencji, za każdą prostą definicją skomplikowanych spraw. To najlepsi słuchacze i najsprawiedliwsi sędziowie. Ten styl myślenia nie pozwala na stronniczość, argumenty rozważane są z taką samą dokładnością dla każdej ze stron. Gdy wokół panuje chaos i wszystko wciąż się zmienia, Badacz jest jak umysłowe SPA. Jego przemyślane reakcje i trzeźwe oceny uspokoją twoje najsilniejsze rozedrgania i wprowadzą harmonię.
„Wiesz, bo jak Ty zaczęłaś nucić piosenkę i przerwałaś, to ja ją w myślach dokończyłam” – powiedziała z rozbrajającą szczerością jedna z moich klientek o naturze Badacza.
Tak to jest z Badaczami, tam gdzie ty masz tylko nitkę, oni uszyją cały dywan. To też powoduje, że Ci dojrzali w swoim stylu, zaczynają być bardzo przemyślani w wyborach, żeby nie kończyć wszystkich melodii, które usłyszą.
Badaczy możemy przeoczyć. Mogą być postrzegani jako samotnicy, cóż… do sedna spraw nie dociera się na scenie w świetle jupiterów. W świecie, w którym wyrazistość osobowości, zmiany i spontaniczne działania zyskują największą widownię, Badacze często są niedocenieni. Łatwo przeoczyć ich wkład, bo kto się zastanawia nad procesem, gdy wszystko się pięknie zazębia i płynie… W czasach, w których zawsze potrzebujemy odpowiedzi na wczoraj, Badacz nie ulega tej presji. Za to jego odpowiedzi nigdy nie są powierzchowne ani wymijające. Warto czekać na wiadomość od Badacza. To się po prostu zawsze opłaca. Kiedy na warsztatach opowiadam o stylu myślenia poprzez struktury i wymagającym cierpliwości tempie poznawczym (nie postawisz znaku równości między dokładnością a szybkością), przypomina mi się pewna historia. Diagnozę stylów zamówiła u mnie para. Pierwszą sesję miałam z nim – Wizjonerem. Na końcu spotkania poprosiłam, żeby nie poganiał swojej partnerki – Badacza właśnie i pozwolił jej skontaktować się ze mną wtedy, kiedy ona zechce to uczynić. „Czy Pani ma u nas w domu monitoring? Ja jej nie mogę bardziej wkurzyć, jak wtedy, gdy próbuję przyspieszyć jej decyzje” – zareagował spontanicznie Wizjoner i obiecał zastosować się do moich zaleceń. Pani Badacz zadzowniła do mnie sześć miesięcy później :) Przygotowana po zęby, z listą pytań i serią konkretnych przemyśleń, wycisnęła ze mnie i z FRISa wszystko, co było możliwe.
Zadałam Badaczom kilka pytań. Obszerność wypowiedzi nie jest przypadkowa ;-)
Co jest największą siłą wynikającą z Twojego Stylu Myślenia i jak jej używasz?
- Kiedy już się czegoś podejmuję, za wszelką cenę doprowadzam sprawę do końca (czasami to jest nawet trochę bez sensu). Lubię gromadzić wiedzę, informacje, co daje mi orientację w różnych dziedzinach. Szybko dostrzegam niespójności, także w ludzkich zachowaniach. Zanim podejmę decyzję dość długo testuję różne rozwiązania. Czasami za długo, ale z drugiej strony uniknęłam dzięki temu kilku poważniejszych wpadek . Jestem z reguły dobrze przygotowana i trudno mnie zagiąć w dziedzinie, której się poświęciłam. Potrafię rozwijać i pogłębiać cudze pomysły. Nieraz to jest tylko taka ulotna myśl, z której wyprowadzę cały kompletny model.
- Myślę, że największą moją siłą jest łączenie elementów, zapamiętywanie i budowanie struktur. To może wydać się dziwne ale ja zawsze lubiłam miejsca, które miały swoją historię, były „poukładane”- na przykład zamki, pałace, szkoły, budynki o przejrzystej strukturze. Ja w ogóle lubię jak coś jest „poukładane”, ma swoje miejsce w historii, w życiu, jak jedno wynika z drugiego. Jako dziecko bardzo lubiłam budować z klocków lego ale (uwaga!) zgodnie z instrukcją. Tańczyłam także w zespole estradowym i najbardziej zawsze podobało mi się to, że jest to synchroniczne, że mamy takie same stroje, takie same fryzury i jednocześnie wykonujemy obrót… Jeżeli się czymś zajmuje, to potrzebuję zgłębić temat i dotrzeć do sedna.
- O sobie mogę powiedzieć, że dzięki „rozbudzonym” strukturom, jestem wnikliwa i na swój sposób analityczna, ale nie – matematyczna. Potrafię zauważyć wiele różnych niuansów, ale też się nimi zachwycić, delektować, smakować, porównywać. Jestem uważna – na drugiego człowieka, jego emocje, nastroje. Może nie wszystko powiem, ale zauważę, przemyślę, zastanowię się, a jak wypada – dopytam. Wrażliwa – na przyrodę, sztukę, literaturę (czasami jeden szczegół powoduje długie poszukiwanie i docieranie do niezwykłych informacji). Ze względu na mój styl myślenia bywam też oszczędna :) Jak zachwycę się jedną torebką lub butami, to zaraz jestem pewna, że w innym miejscu mogą być ładniejsze, wygodniejsze. Chodzę, przymierzam, znów chodzę, przymierzam; potem mam dość i wracam do domu ;)
Jak sobie radzisz ze słabościami wynikającymi z Twojego Stylu Myślenia?
- Największa moją słabością są kontakty towarzyskie. Jak już muszę przebywać w większym gronie to staram się za bardzo nie wysilać czyli nie mówię, jak nie mam nic do powiedzenia, nie opowiadam dowcipów, nie zabawiam innych anegdotami. Czasami niestety zdarza mi się wymądrzać. Nie udzielam się też w żadnych mediach społecznościowych, bo pewnie szybko stałoby się to dla mnie jakimś obowiązkiem, który rzetelnie bym realizowała :-). Ponieważ zawsze zależało mi na tym, żeby moje starania zostały zauważone bardzo przejmowałam się oceną. Od jakiegoś czasu przestałam pytać (jak nie muszę) co inni na mój temat sądzą. Duża ulga!!! Wiem, że dużo czasu tracę na przygotowywanie się, ale powiem tak: ja to lubię wiec czemu mam się ograniczać. Poza tym uspokaja mnie sytuacja, w której mam tzw. zapas wiedzy – czyli wiem, że wszystkiego nie wykorzystam, ale jakby co, to w każdej chwili mogę po to sięgnąć.
- To, że w sytuacjach nowych lub stresowych odpala się opcja ROZWAŻAM ma swoje plusy i minusy. Z jednej strony następuje wycofanie, oddalenie, potrzeba poszukania rozwiązań, z drugiej czasami mogę sprawiać wrażenie osoby wycofanej lub przestraszonej. Na pewno spokojnej i zrównoważonej. I najtrudniejsza dla mnie rzecz: ja lubię pracować sama, mieć przestrzeń, coś sobie kreować, łączyć, myśleć. Każda osoba, która chce wówczas nawiązać kontakt to „intruz”, przeszkadzacz, dystraktor. Wybija mnie z moich torów myślenia i wzbudza pewną niechęć – to pierwszy odruch. Później już chętnie wejdę w relację ale kiedy robię coś naprawdę ważnego- wolę być SAMA!
- Bo jak nie lubić kogoś, kto zadaje dużo pytań, bo jest zainteresowany drugim człowiekiem, myśli o sobie i o innych; o tym, co było, co jest, co będzie, czego brakuje, co przynieść, o czym przypomnieć, co zapisać … zawsze ma przy sobie plaster i tabletki od bólu głowy, dodatkową kanapkę, mapę i GPS, ładowarkę, lusterko, długopis, małe karteczki, parasol i ….
Jak na Ciebie wpłynęło badanie FRIS?
- U mnie wszelkie badania i diagnozy w pierwszej kolejności wywołują pewien sceptycyzm. Musiałam sprawdzić na czym opiera się ta metoda i czy ma naukowe uzasadnienia. Miałam też od razu dziesiątki pytań. Ale ostatecznie jak mnie już coś przekona, to przestaję się czepiać. Nie wiem czy to taka bezwzględna cecha Badaczy, ale ja jestem silnie introwertywna więc trudno mi się odnaleźć niekiedy w takich klimatach zachwytu i entuzjazmu. Muszę się wtedy pilnować, bo zaraz mam ochotę stanąć w poprzek. Ale z samym wynikiem jak najbardziej się identyfikuję.
- Kiedy poznałam swój styl myślenia i działania, poczułam pewne rozczarowanie. Badacz Analityk to nie brzmi jakoś super zachęcająco. A jednak po głębszym „przeanalizowaniu” tematu już wiem, że nie chodzi tutaj o analizę finansową czy ekonomiczną ale o analizę sytuacji, o zebranie danych a co najważniejsze – szczegółów, które dla mnie są bardzo istotne.
- Początkowo miałam wrażenie, że Wizjonerzy – to tacy fajni, odlotowi, Partnerzy – oddani przyjaciele, Zawodnicy – rzutcy, konkretni, przebojowi, a my, Badacze – nudni do bólu, poukładani, flaki z olejem. Jednak dokładna analiza :) pozwoliła mi odkryć, że my Badacze często mamy romantyczną duszę. Bywamy poszukującymi humanistami, wnikliwymi obserwatorami świata i ludzi. No i bez nas, to Ci inni nie wiedzieliby CO, JAK i GDZIE.
Jeśli czytasz ten tekst i poprawiasz moją interpunkcję lub chętnie pozmieniałbyś kolejność akapitów, to jest ogromna szansa, że reprezentujesz ten styl myślenia :) Chcę Ci powiedzieć, że potrzebujemy Cię w tym świecie XXI wieku chyba bardziej, niż kiedykolwiek wcześniej. Jesteś równowagą dla coraz bardziej rozpędzonej rzeczywistości.
W ekstrawertycznym świecie, w którym liczy się autopromocja i osobowość, potrzeba nam Badaczy – ludzi charakteru. Konsekwentnych do bólu, dokładnych i wytrwale składających dla nas całości z porozrzucanych spontanicznie elementów.
Zobacz również: